poniedziałek, 9 lipca 2012

Śniadanie [Nouris]


                Otwierasz oczy i leniwie przeciągasz się na łóżku. Obok ciebie, leży ona. Jej długie, brązowe loki jak zwykle zasłaniają połowę jej twarzy, kiedy z uśmiechem odkrywasz, że wciąż jeszcze śpi. Z największą dla siebie czułością odgarniasz jej włosy za ucho i delikatnie całujesz czubek nosa. Krzywi się uroczo i masz ochotę zachichotać, jednak powstrzymujesz się w ostatniej chwili, chcąc zrobić jej małą niespodziankę. Powoli, nie chcąc jej wybudzić wyswabadzasz się z jej ciepłego uścisku.  Nie chcesz narobić hałasu, więc darujesz sobie szukanie bokserek tylko od razu zakładasz spodnie. Nie jest to zbyt wygodne, jednak postanawiasz się poświęcić. Przecież Ona jest tego warta.
                Szybko zbiegasz po schodach i z uśmiechem kierujesz się do kuchni. Zaglądasz do lodówki i marszczysz nos niezadowolony – jak zwykle zapomniałeś zrobić zakupów. Kręcisz głową, co też ona w tobie widzi? Wzdychasz i wyciągasz jajka, szczypiorek i jakieś inne produkty, które oprócz światła znajdowały się w lodówce. Nie jest dobrze, ale omlet zrobisz. Cicho pogwizdując zabierasz się do pracy. Nie wiesz sam kiedy gotowanie przeradza się w zabawę taneczną. O tak, cały ty, zamiast pracować jak zwykle znajdujesz w tym rozrywkę.
                Właśnie jesteś w trakcie mieszania jajek i kręcenia przy tym biodrami, kiedy słyszysz jej uroczy śmiech. Zastygasz bez ruchu i spoglądasz w stronę, skąd dobiegał dźwięk. W progu stoi ona, oparta o niego z rękoma założonymi na piersiach, ubrana tylko w majtki i twoją koszulę, którą wczoraj miałeś na waszej wspólnej kolacji. Przełykasz głośno ślinę. Cholera, czy ona zawsze była taka gorąca?
     - Co ty kombinujesz, Horan? – pyta, uśmiechając się w twoim kierunku. Rozkładasz bezradnie ręce i robisz niepewną minę.
     - Omlety?
Jej śmiech roznosi się echem po pomieszczeniu, kiedy podchodzi do ciebie i dłońmi obejmuje cię w pasie. Składa delikatny pocałunek na twoim karku, a na twoim ciele pojawia się gęsia skórka. Jest cudowna, prawda?
     - Kochanie… Wiesz, że ja nie jem jajek prawda?
Kurwa. No wiedziałeś, że o czymś zapomniałeś. Jak zwykle zrobiłeś z siebie idiotę, który nie wie, że twoja narzeczona nie lubi jajek. Pacan z ciebie, Horan.
    - Przepraszam… - mruczysz cicho i wylewasz całą zawartość miski do zlewu. Odwracasz się w jej kierunku  z lekkim uśmiechem na ustach. – To.. Co jemy?
Odpowiada ci uśmiechem. Chwile potem czujesz jej gorące usta na swojej szyi, kiedy drobnymi pocałunkami zaznacza ścieżkę od obojczyka, aż do twojego ucha. Drżysz lekko, czując jak jej język przesuwa się po płatku twojego ucha.
     - Ciebie – szepcze cicho, a jej gorące wargi muskają przy tym twoją skórę. 
     Jej dotyk sprawia, że jest ci gorąco. Zbyt gorąco. Uśmiechasz się i przełykasz ślinę. Dłońmi, wędrujesz pod materiał koszuli, rozkoszując się dotykiem skóry na jej plecach. Podczas gdy ona wędruje wzdłuż twojej szczęki w poszukiwaniu twoich ust, ty niecierpliwie próbujesz odpiąć te cholerne guziki. Warczysz cicho i podnosisz ją, sadzając na kuchennym blacie. Nie, nie będziesz czekał, nim te przeklęte guziki się rozepną. Z całej siły pociągasz za poły koszuli,  po to, by w następnej sekundzie białe guziczki zagrały wesoło na kuchennych kafelkach. Uśmiechasz się lubieżnie, mając przed oczami jej piersi. Są idealne i chociaż wiesz, że perfekcyjnie pasują do twoich dłoni, to nie możesz się powstrzymać przed upewnieniem się czy aby na pewno. Delikatnie dotykasz ich powierzchni, by po chwili ścisnąć mocniej, zatykając jej jednocześnie usta pocałunkiem, kiedy cicho stęka z przyjemności. Taaak, zdecydowanie zjesz ją na śniadanie.
     Obejmuje cię mocno nogami, kiedy ustami rozpoczynasz wędrówkę po jej ciele. Jej ciche pomruki i przyspieszony oddech dają ci pewność, że na nie będzie ci miała za złe tych jajek. Spoglądasz na jej twarz, kiedy językiem wędrujesz w kierunku jej pępka – ma delikatnie przymknięte oczy i rozchylone usta. Nie możesz się powstrzymać – szybko się podnosisz i całujesz ją namiętnie, dłonią wędrując w dół jej brzucha. Jeden ze swoich zwinnych paluszków wsuwasz pod materiał jej koronkowych stringów, dokładnie w miejscu jej bioder i powolutku przesuwasz go do przodu. Drażnisz się z nią i słyszysz jej ciche warknięcie, jednak nie robisz kompletnie niczego by przestać. Kiedy ona już pogodzi się z tym, że zaczynasz się z nią bawić, ty niespodziewanie wsuwasz dłoń głębiej i przesuwasz nią po jej kroczu. Uśmiechasz się, kiedy wciąga powietrze i wzdycha cicho z błogim uśmiechem na ustach.  Kidy tak na nią spoglądasz, doskonale wiesz, że jest gotowa. Ty z resztą również, jednak nie możesz się powstrzymać, by wpierw nie zatopić swych palców w jej ciepłym wnętrzu. Uśmiechasz się, kiedy odchyla do tyłu głowę i jęczy przy tym z błogim wyrazem twarzy.  Ustami wędrujesz po jej piersiach, na przemian obdarowujesz je pocałunkami i delikatnie kąsasz, chcąc jej sprawić jak najwięcej przyjemności. Gorącymi wargami obejmujesz koralowy sutek jej piersi i delikatnie ssiesz.  Kiedy zaczyna łapczywie łapać powietrze, przyspieszasz ruchy dłoni chcąc doprowadzić ją na sam szczyt przyjemności.  Cała sztywnieje, a ty czujesz jak jej gorące wnętrze pulsuje wokół twoich palców.
     - Ty cholero… - szepcze cicho, przylegając piersiami do twojej klatki. Odwzajemniasz się jej uśmiechem, obiema dłońmi wodząc teraz po jej plecach. Mruczy cicho, uspokajając swój oddech i jednocześnie wędruje dłońmi po twoim podbrzuszu. Kiedy ty zajęty jesteś obsypywaniem jej szyi drobnymi pocałunkami, ona zwinnie rozpina twój rozporek. Z cichym plaskiem twoje spodnie lądują na podłodze.
     - No, no. Niegrzeczny Niall nie nosi bokserek – uśmiecha się lubieżnie w twoim kierunku. Odpowiadasz jej uśmiechem i nim zdąży cokolwiek powiedzieć wpijasz się namiętnie w jej usta. Pomiędzy jej rozchylone wargi wsuwasz swój język, by po chwili stęknąć prosto w jej usta, gdy jej dłoń zaciska się na twoim członku. Odsuwasz się i zaskoczony dyszysz spoglądając w jej oczy, podczas gdy jej dłoń wędruję w górę i w dół po twoim penisie.  Kiedy czujesz, że już dłużej nie wytrzymasz, ona nagle przestaje i zatyka ci usta namiętnym pocałunkiem. Jakie to niesamowite, że tak dobrze się rozumiecie.
     Przysuwasz ją bliżej siebie, a ona drży z zachwytu nad tym, co za chwilę się stanie. Nim zdąży powiedzieć choćby słowo, zatapiasz się w jej wnętrzu z błogim jękiem na ustach. Nie spieszysz się, macie przecież cały dzień i powoli poruszasz się w niej, doprowadzając ją tym do czystego obłędu. Obejmuje cię kurczowo ramionami i całuje, kiedy ty powoli zaczynasz przyspieszać. Jasne, lubisz kochać się powoli, ale dłużej nie dasz rady. Bawisz się z nią, na zmianę przyspieszasz i zwalniasz, starając się, by ani na chwilę nie mogła zacząć myśleć. I wychodzi ci to najwyraźniej, bo czujesz jej paznokcie wbijające ci się w plecy.
     - N.. Niall!
     Jej jęki doprowadzają cię do szaleństwa. Na skraju wytrzymałości unosisz jej podbródek, patrząc głęboko w oczy. Widzisz, że jeszcze chwilę i ona nie wytrzyma. Zwalniasz więc starając się by twoje ruchy były znacznie głębsze. Przez cały czas patrzysz na nią, a kiedy jej oczy zaczynają zachodzić mgiełką, a ona sama zdaje się nie oddychać, przyspieszasz na moment. Jej głośny jęk jest dla ciebie największą nagrodą. Czując, jak jej mięśnie zaciskają się wokół ciebie wykonujesz jeszcze tylko kilka pchnięć i dochodzisz z głośnym westchnieniem.
     Jej nogi zsuwają się z twoich bioder, kiedy ona delikatnie całuje twoje usta. Przeklęte kosmyki włosów znów zachodzą na jej twarz, a ty z uśmiechem na ustach zakładasz je jej za ucho.
     - Najedzona? – pytasz z uśmiechem, a ona z rozbawieniem kręci głową. Na czubku twojego nosa ląduje jej czuły pocałunek.
     - Częściowo – odpowiada ci z figlarnym uśmiechem. Nie musi mówić nic więcej, doskonale wiesz o co przecież jej chodzi. Wyskakujesz więc ze swoich spodni. Oczywiście, nie byłbyś sobą, gdybyś się nie zaplątał i nie potknął. Słyszysz jej głośno śmiech i grozisz jej palcem, jednak na twej twarzy widnieje uśmiech. Z rozkoszą chwytasz ją w ramiona, a jej dłonie oplatają twoją szyję.
     - Czy ma pani ochotę na deser? – pytasz z uśmiechem niosąc ją do sypialni.
     - Oczywiście, proszę pana, mam ochotę na lody. Śmietankowe.

***

No to tak. Krótkie wyjaśnienie - Nouris, czyli Niall + Souris moja ukochana. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie ziścić tej jajecznej fantazji. Wybacz ;) I cóż, przepraszam generalnie za TO COŚ. Zasadniczo miałam tego nie publikować, ale to taki prezent. Jakby. Nieudany, ale zawsze. Liczą się chęci, pamiętaj!

A pisane było przy Davidzie, który pieprzy mikrofon. A co, nie wolno mu? :) Tak, wciąż zamęczam was, by wchodzić na FF-1D i zapisywać się do naszego zwariowanego grona. Jakby tego było mało, to nawet wam powiem, że zapraszam was tam serdecznie.

Tyle ode mnie. Goodnight, robaczki!

Ah no i korzystając z okazji pozwolę sobie pozdrowić wszystkich, których video z Davidem zainspiruje do literackiego pieprzenia. A co!

3 komentarze:

  1. *czyta miniaturkę* o kurwa... *czyta dalej* on nie założył bokserek, o mamusiu... *pisk* KUCHNIA?! *zaczyna wachlować się teczką* nie je jajek? serio? *czyta dalej* *wydaje dziwny dźwięk* Kuchnia.. on.... ja... o kurwa mać... *czyta dalej* o mój boże... *czyta*.... *ociera łzy ze śmiechu i ... innych* *wachluje się ponownie teczką* o mój boże... zrobiłaś to. naprawdę to zrobiłaś... elokwencja poszła się jebać, wybacz. *pisk* KUCHNIA.... zrobiłaś to specjalnie... i ta końcówka... o dżyzys... kocham cię, wiesz? To było HOT i dla mnie *jara się jak jarzeniówka* masz piwo. dam ci je jak się spotkamy... hot, zdecydowanie hot.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogłam się powstrzymać od przeczytania tego gdy tylko zobaczyłam w jak wielkiej euforii jest Souris, haha <3 Opisałaś to genialnie! Nie dziwię się, że podczas czytania maluch wachlował się teczką! Jestem pod wielkim wrażeniem i zdecydowanie czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, komentarza Souris raczej nic nie przebije, prawda? :D :D :D - moja elokwencja. Cóż, na początku myślałam, że chodzi o Niall + Louis ale to by było Nouis a nie Nouris. Po chwili się skapłam. Ciepło mi się robiło coraz bardziej, gdy to czytałam :D Świetnie opisany każdy szczegół, normalne, że Souris się tak podjarała! :D Ach, och. Więcej takich poproszę! :D

    OdpowiedzUsuń