Rzadko piszę coś na początku, jednak tym razem muszę. Proszę, czytając włączcie sobie TĄ nutkę.
***
To
trochę tak, jakby przestać oddychać – stracić ciebie. To tak, jakby nagle ktoś
odebrał, wyrwał ci z piersi ten ostatni oddech i oddał go komuś innemu, komuś
obcemu. I może chciałbyś walczyć, może chciałbyś odebrać swój oddech, odzyskać
go i mieć z powrotem, ale… W gruncie rzeczy nie potrafisz. Nie dlatego, że nie
jesteś do tego zdolny – wręcz przeciwnie, jesteś – po prostu… Po prostu nie
chcesz odebrać tobie tego uśmiechu, tego szczęścia jakie widnieje na twojej
twarzy za każdym razem, gdy ta druga osoba zabiera twój oddech.
To
trudne. Boli. Za każdym razem masz wrażenie, jakby każdy kolejny oddech tamtej
osoby bolał cię coraz mocniej. Chcesz, żeby przestało boleć, ale z drugiej
strony.. Z drugiej strony tylko dzięki temu bólowi rozdzierającemu twoją klatkę
tak naprawdę wiesz, że żyjesz. Wciąż i jeszcze, chociaż tak naprawdę to chyba
chciałbyś przestać. Nie na pewno, nic nie jest już na pewno, bo nie ma przy
tobie tej cudownej… Jedynej osoby, która dawała ci oddech.
Ludzie
mówią, że oddychanie nie boli, bo kiedy już nie oddychasz to nie czujesz
niczego. To nie prawda. To boli, boli najbardziej na świecie. Ja już nie
oddycham, nie oddycham już od bardzo dawna i chociaż powinno boleć mniej – tak wcale
nie jest. Czasami mam wrażenie, że każdy dzień jest gorszy, że na świecie nie
ma już innych uczuć niż ten cholerny ból, który rozrywa mnie od wewnątrz.
Myślę, że cały świat jest jednym, wielkim bólem. Głupie, prawda?
Nie
lubię na ciebie patrzeć. Nie zrozum mnie źle, po prostu patrzenie na was razem
boli. Nie tak, jak brak oddechu, to boli jeszcze mocniej. Jakby ktoś za każdym
razem, gdy widzę was razem ściskał moje serce z całej siły – najmocniej, jak
potrafi – a potem wbijał w nie swoje długie, ostre paznokcie. Jedyne co mi
wtedy pomaga, to twój szczęśliwy uśmiech.
Wiem,
że jesteś przy niej szczęśliwy. Że macie pomiędzy sobą to coś, czego my dwaj
nie mieliśmy. Wiem, że to wszystko sprawia ci niesamowitą radość, taką jak mi
sprawia twój uśmiech ale… Nie potrafię powstrzymać tego uczucia, że to nie tak
powinno wyglądać, że to ja powinienem całować twój policzek i przytulać się do
twoich pleców. Kiedyś tak właśnie było…
Ale potem, potem mój oddech został zabrany i, wiesz, ja chyba już nie chcę
oddychać.
Chciałbym,
żebyś wiedział jak wiele dla mnie znaczyłeś. Co ja mówię, jak wiele znaczysz
wciąż dla mnie. Wiem, że kiedyś, jeszcze nie tak dawno wiedziałeś o tym i ja
znaczyłem dla ciebie tyle samo jednak… Wszystko się zmieniło, już nigdy nie
będę dla ciebie tym, kim byłem kiedyś. Rozumiem to, wiesz, chyba nie mam ci
nawet tego za złe. Odnoszę wrażenie, że to moja wina, że to przeze mnie
oddaliliśmy się od siebie na tyle byś ty… Byś ty znalazł kogoś innego, komu
chcesz oddać swój oddech. Żałuję jednak, że aby go komuś dać, musiałeś go
odebrać mnie.
To
takie… Smutne, wiesz? Nie, to chyba nawet żałosne. Nie planowałem nigdy,
żebyśmy skończyli w ten sposób. Chciałem, żebyśmy zestarzeli się razem, byli razem
już na zawsze i jeden dzień dłużej. Chciałem, żebyśmy razem adoptowali chłopca
i wiesz, chciałem żeby miał na imię tak samo, jak ty. Mały Liam – miał być
całym naszym światem, takim światem jakim my mieliśmy być dla siebie. To
niesprawiedliwe… Dlaczego odebrałeś mi powietrze?
- Niall, jesteś jakiś zamyślony. Czyżbyś myślał o swojej
ukochanej?
Uśmiecham
się lekko, robiąc przy tym minę, która wszystkich ma utwierdzić w przekonaniu,
że wszystko jest w porządku. Nawet ciebie mogę tym oszukać , wiesz? Przestałeś
już zwracać na mnie uwagę i chociaż to boli, to cieszę się, że już na mnie nie
patrzysz. Cieszę się, że nie widzisz jak w środku pękam. Myślę, że to by cię
zasmuciło.
- Właściwie… Myślałem o tym, jakby to było przestać
oddychać.
***
Mniej radosna twórczość mego autorstwa.
Mam nadzieję, ze przypadnie wam do gustu. W sumie to sama polubiłam ten utwór. Jest taki... Spokojny, niemal jak ta piosenka.
Chciałabym was zaprosić na Our-Month, gdzie ukazał się prolog mojego pierwszego opowiadania w tematyce 1D. Jest to bromance, konkretnie Zarry. Zapraszam, naprawdę :)
Przestać oddychać? Brzmi przerażająco, ale równocześnie obrazuje to, że bez powietrza w postaci 2giej osoby nie jesteśmy w stanie poprawnie funkcjonować. F. to naprawdę piękne co napisałaś powyżej. Za każdym razem, jak czytam coś twojego czuję się taka... tyci. Ale i tak cię kocham xx!
OdpowiedzUsuńChyba przestaję Cię lubić, kochana. Przez Ciebie i to co piszesz trafia mnie cholera. Dlaczego z taką łatwością.. zabierasz mi oddech? Każde słowo jest jak uśmiech Liama dla Nialla. Tak mi się wydaje, jest piękny ale bolesny. Boli tylko z zazdrości, to żałosne, jednak tak się czuję. Nie napiszę Ci, że Cię kocham bo to chyba zbyt.. proste. Czuję się teraz uzależniona i możesz mi uwierzyć, że nie odpuszczę. Często poddawałam się z czytaniem czyiś słów, jednak teraz będę wytrwała, bo warto. Informuj mnie o wszystkim. Kocham Cię! (a co mi tam, no i niech będzie prosto.)
OdpowiedzUsuńHej zapraszam na met-mehalfway.blogspot.com dziewczyna naprawdę fajnie pisze, ale ludzie nie potrafią jej docenić. Na pewno ucieszy się gdy dołączysz do grona czytelników :)
OdpowiedzUsuń